Stanisław Michalkiewicz bezspornie został pozbawiony możności obrony swoich praw w procesie, który wytoczyła mu "Kasia" (Ż.K.) - ofiara pedofila, zgłaszająca roszczenie o naruszenie jej dóbr osobistych.

Jak powszechnie wiadomo, drakoński wyrok w postaci konieczności zapłaty na rzecz Ż.K. 150.000 zł i kosztów postępowania został wydany jako zaoczny.

Oprócz wątpliwości, które podnosił sam Michalkiewicz, istotne jest to, że wyrok wydano z naruszeniem zasady właściwości miejscowej.

W dniu 28.11.2019 r. Rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Poznaniu, SSO Joanna Ciesielska – Borowiec, w odpowiedzi na moje pytania wyjaśniła, iż:  "Sąd Okręgowy w Poznaniu w sprawie I C 803/19 wydał wyrok zaoczny, na mocy którego nakazał pozwanemu Stanisławowi Michalkiewiczowi, aby w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku wystosował do powódki list z przeprosinami za naruszenie jej dóbr osobistych w postaci dobrego imienia i godności, co nastąpiło jego wypowiedziami na jej temat w okresie po 2 października 2018 r. Jednocześnie Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 150.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Wyrok odpowiada treści żądania pozwu".

Nadto Rzeczniczka podała, iż "Sąd był właściwy do rozpoznania sprawy, a pozwany, chociaż nie odebrał kierowanej do niego korespondencji, był prawidłowo wezwany na rozprawę w trybie awiza. Zaznaczam, że jedynie skuteczne i prawidłowe wezwanie strony na rozprawę pozwala prowadzić postępowanie i wydać wyrok, stąd skoro Sąd wydał wyrok zaoczny oznacza to, że wszystkie doręczenia były prawidłowe".

W związku z powyższymi wyjaśnieniami jeszcze tego samego dnia zapytałam:

"Czy określenie właściwości miejscowej pozwu nastąpiło wg okręgu, w którym działał sprawca czy wg okręgu, w którym działanie pozwanego spowodowało zagrożenie lub naruszenie dobra osobistego?"

Dopiero 2 grudnia otrzymałam z Biura Prasowego odpowiedź o treści:

"Na zarządzenie Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu – SSO Joanny Ciesielskiej – Borowiec, w załączeniu przesyłam odpowiedź Pani sędzi  w przedmiotowym zakresie:

„W uzupełnieniu wcześniejszych informacji dodatkowo wyjaśniam, że uzasadniając właściwość tutejszego Sądu powódka powołała się na treść art. 35 kpc, który stanowi, że powództwo o roszczenie z czynu niedozwolonego można wytoczyć przed sąd, w którego okręgu nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę".

---------------------------------

A zatem uznano, iż właściwy do rozstrzygnięcia sprawy jest Sąd Okręgowy w Poznaniu, gdyż tak zaproponował pełnomocnik powódki - mecenas Jarosław Głuchowski, podnosząc, iż miał miejsce czyn niedozwolony i to w okręgu poznańskim.

Zastosowano przepis o tzw. właściwości przemiennej sądu. Przypomnijmy, że co do zasady powództwo wytacza się według miejsca zamieszkania pozwanego (art. 27 kpc - właściwość ogólna), a w sprawach o naruszenie dóbr osobistych przy wykorzystaniu środków masowego przekazu powództwo można wytoczyć przed sąd właściwy dla miejsca zamieszkania albo siedziby powoda (Art. 35 ze znaczkiem 1 kpc).

Żaden z tych przepisów nie został zastosowany w niniejszej sprawie. Michalkiewicz mieszka w Warszawie, powódka prawdopodobnie w Szczecinie. Michalkiewicz wypowiadał się o wyroku w sprawie "Kasi" przede wszystkim w Warszawie. Z jakich - zatem - powodów uznano, iż o zasadności powództwa powinien rozstrzygać Sąd w Poznaniu? Wyjaśnienia rzeczniczki SO w Poznaniu są dalece niewystarczające.

Dodać można tylko, że pełnomocnik powódki ma kancelarię w Poznaniu i także w Poznaniu zapadły wyroki przyznające "Kasi" zadośćuczynienie i rentę od Zakonu Chrystusowców za czyny pedofilne byłego zakonnika Romana B., mimo że Zakon o tych czynach nic nie wiedział.

Czyżby te właśnie okoliczności zadecydowały o pozbawieniu Michalkiewicza możności obrony jego praw?


W piątek 20 grudnia w Sądzie Najwyższym rozprawa kasacyjna wniesiona przez Zakon od wyroku Sądu Apelacyjnego przyznającego "Kasi" milion złotych zadośćuczynienia.

 

 

Info Michalkiewicza w niniejszej sprawie:

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4583

http://www.michalkiewicz.pl/do_sciagniecia/wyrok_zaoczny.pdf


O kontrowersjach w sprawie roszczeń "Kasi" wobec Zakonu napisałam w ostatniej "Warszawskiej Gazecie".