Nic się nie zmienia w Polsce, jeśli chodzi o szafowanie pozbawianiem ludzi wolności. Dobitnie wskazuje na to bezprawne aresztowanie Teresy Garland.

W niniejszym tekście najpierw charakteryzuję sam proces blogerki Garland, a potem piszę o sędzinach, które postanowiły o jej areszcie. Najważniejsze i najciekawsze konkluzje są na końcu.

Błędy prokuratora i w postępowaniu sądowym.

Zwróciłam się do rzeczniczki prasowej Sądu Okręgowego w Krakowie SSO Beaty Górszczyk  z pytaniami dotyczącymi procesu prowadzonego przez Sąd Rejonowy w Wieliczce przeciwko pani Teresie Garland (sygn.  II K 451/21)

Została ona oskarżona o popełnienie przestępstw z art. 256 par. 1 kk i 257 kk. Treść tych artykułów jest następująca:

Art.  256.  §  1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art.  257.  [Napaść z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej]

Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby,

podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Czyn miał zostać popełniony przez oskarżoną poprzez zamieszczenie w internecie w dniu 16 kwietnia 2019 r. nagrania zatytułowanego „Polska w rozwodzie”. Sąd Okręgowy nie odpowiedział mi na pytanie, jaki poważny czyn zabroniony popełniła oskarżona, a należy podkreślić, że tylko poważny czyn, zagrożony karą bezwzględnego pozbawienia wolności, uzasadnia zastosowanie aresztu.

Zgodnie z przepisami  ustawodawca nakłada na organ prowadzący postepowanie (prokuratora) obowiązek „dokładnego określenia czynu” i przedstawienia jego kwalifikacji prawnej (art. 332 § 1 pkt 2 k.p.k.) Oskarżyciel zobligowany jest nadto wyjaśnić podstawę prawną oskarżenia i omówić okoliczności, na które powoływał się w swojej obronie oskarżony (art. 332 § 2 k.p.k.), a także przedstawić uzasadnienie aktu oskarżenia (art. 332 § 1 pkt 6 k.p.k.).

Jak podaje Zbigniew Kękuś, który zna Teresę Garland i dysponuje kopią aktu oskarżenia, akt ten jest niezwykle lakoniczny, nieprecyzyjny i nie zawiera – z tego co jest wysoce prawdopodobne - uzasadnienia.

https://youtu.be/dEfrpFEBz7o

Prokurator Bartłomiej Legutko z Prokuratury dla Krakowa-Krowodrzy oskarża Teresę Garland o publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych oraz znieważenie grupy ludności z powodu przynależności wyznaniowej poprzez umieszczenie nagrania o charakterze antysemickim obarczającym ludność żydowską odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską oraz pomawiającą ją o chęć tworzenia na terenie Polski własnego państwa Judeo-Polski.

Ten akt oskarżenia to – moim zdaniem – jakieś wyjątkowo rażące nieporozumienie.

Przede wszystkim, w przypadku przestępstwa stypizowanego w art. 256 k.k. określenie jego indywidualnego przedmiotu ochrony musi nastąpić w drodze wykładni dokonanej przez przedstawicieli doktryny oraz judykaturę. Zgodnie z tą wykładnią, oskarżenie kogoś o nienawiść do grupy wyznaniowej musi zawierać dowód, iż przekazywane były  publicznie treści obiektywnie mogące wzbudzić silną niechęć, wrogość, złość w odniesieniu do określonej grupy osób. Tymczasem pani Garland przedstawiła tylko hipotezy odnośnie ruchu CHABAD LUBAWICZ i jego domniemanego sprawstwa katastrofy smoleńskiej. Posługiwała się sformułowaniami typu: „mam wrażenie”, „słyszałam”, „mogło być”, i tym podobnymi. Trzeba być mocno przewrażliwionym, aby w takich wypowiedziach dopatrzyć się publicznego nawoływania do nienawiści. Podobnie jeśli chodzi o chęć założenia przez żydów tzw. Judeopolonii. To stara koncepcja, którą po raz pierwszy opisał  Julian Ursyn Niemcewicz i która jest przedmiotem licznych, powszechnie dostępnych analiz, dokonywanych przez wielu autorów i równie licznych kontrowersji. Nie wiadomo dlaczego miałoby być zabronione  przytaczanie takich analiz akurat przez blogerkę Garland.

Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 256 k.k. ten, kto przedstawia negatywne cechy osób należących do określonego narodu, grupy etnicznej, rasy itd. jeżeli nie wiąże się z tym dążenie do wywołania negatywnej emocji nienawiści. Na tej zasadzie przepis art. 256 k.k. nie obejmuje także rozpowszechniania tzw. poglądów antysemickich, jeśli zachowanie sprawcy nie polegało na nawoływaniu do nienawiści.

Por. Paweł Bachmat „Przestępstwa z art. 256 i 257 k.k. - analiza dogmatyczna i praktyka ścigania”, INSTYTUT WYMIARU SPRAWIEDLIWOSCI 2005, str. 28 (za Lechem Gardockim „Prawo karne” wydanie 3, str. 286)

Zupełnie pozbawiony podstaw jest zarzut znieważenia przez blogerkę Garland ludności żydowskiej. Garland nie używa obelg.  Przyjmuje się, że dla oceny, czy określone zachowanie stanowi zniewagę, istotne znaczenie ma obiektywna ocena tego zachowania. Zgodnie z tą zasadą, zniewagę mogą stanowić jedynie takie zachowania, które są powszechnie uznane za obelżywe. Żadne słowa ani gesty pani Garland nie mają takiego charakteru.

Zważywszy na wyżej podane przesłanki, w pierwszej kolejności Sąd w Wieliczce winien – jeśli już przyjął akt oskarżenia prokuratora Legutki na wokandę – dokonać analizy przedmiotowo-podmiotowej nagrania pod kątem tego, czy wypowiedzi pani Garland stanowią zarzucane jej przestępstwo. Wydaje się, że w tym celu należałoby powołać biegłego.

Tymczasem nic takiego nie ma miejsca. Sąd Okręgowy poinformował, że „postępowanie dowodowe” jest w toku. Z dotychczasowych wiadomości wynika jednak, że Sąd w Wieliczce rozpoczął procedowanie od kierowania oskarżonej na badania psychiatryczne. To kolejny błąd.

Zgodnie z Postanowieniem SN z dnia 18 lutego 2009 r., IV KK 306/08: „Żaden przepis prawa nie zwalnia sądu z obowiązku ustalenia, czy oskarżony, który według opinii biegłych psychiatrów jest niepoczytalny w rozumieniu art. 31 § 1 k.k. popełnił zarzucany mu czyn. Użyte sformułowania w art. 31 § 1 k.k. „w czasie czynu” oraz w art. 414 § 1 k.p.k. „w chwili czynu” wskazują jednoznacznie, iż musi zachodzić zbieżność w czasie dwóch zaszłości, a więc czynu oskarżonego oraz jego niepoczytalności”.

A zatem badanie poczytalności w postępowaniu karnym jest dopuszczalne tylko wówczas, gdy wiadomo z wysokim prawdopodobieństwem, że popełniono czyn zabroniony. Sądu karnego nie powinien interesować stan zdrowia psychicznego podsądnego, jeśli nie ma on związku z zarzucanym czynem. Zbyt często jednak zasada ta jest łamana w praktyce. Nagminnie insynuuje się podejrzanym (oskarżonym), że są niepoczytalni. Także tym, którzy są poczytalni i takich insynuacji sobie nie życzą. Jest to oburzające.

 Zgodnie z Uchwałą składu siedmiu sędziów z 16 czerwca 1977 r. (sygn. akt VII KZP 11/77, OSNKW nr 7-8/1977, poz. 68), której nadano moc zasady prawnej, szczególny charakter dowodu z opinii biegłych lekarzy psychiatrów przemawia "za koniecznością ograniczenia dopuszczalności poddania oskarżonego badaniu tych biegłych w celu wydania opinii o stanie jego zdrowia psychicznego tylko do tych wypadków, w których zachodzą uzasadnione - a więc oparte na konkretnych okolicznościach i dowodach - wątpliwości w tym względzie".

Wielu prokuratorów i sędziów nie przejmuje się jednak tą uchwałą. Nie formułuje tych żądanych w/w Uchwałą SN – uzasadnionych wątpliwości, a mimo to kieruje ludzi na badania sądowo-psychiatryczne.

Badania te stygmatyzują podsądnych w oczach opinii publicznej. Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy wielokrotnie przestrzegały przed pochopnym kierowaniem na tego rodzaju badania.

Sąd w Wieliczce zamiast zająć się analizą inkryminowanego nagrania, z nadzwyczajnym uporem próbuje zmusić panią Garland do poddania się badaniom psychiatrycznym (postanowienie z dnia 4.10.2021 r.) w celu sprawdzenia czy jest poczytalna oraz czy jest w stanie prowadzić obronę w sposób samodzielny i rozsądny

Blogerka zgłosiła się na badanie w dniu 29.10.2021 r. odmawiając jednocześnie – ustnie i na piśmie – udziału w nim. Sędzia, otrzymawszy informację w tym względzie od psychiatrów,  wyznaczyła kolejne terminy badań: 10.12.2021 r., 18.02.2022 r., w tym zarządziła przymusowe doprowadzenie oskarżonej przez Policję. Policja stwierdziła, że nikt nie otworzył drzwi.

Wobec informacji Policji Sąd postanowieniem z dnia 9 września 2022 roku zadecydował o aresztowaniu oskarżonej na 2 miesiące, argumentując, iż art. 74 § 2 pkt 2 k.p.k. nakłada na nią obowiązek "poddania" się badaniom. Postanowienie zostało wydane na posiedzeniu niejawnym.

W dniu 27 września 2022 r. Teresa Garland została zatrzymana przez Policję i doprowadzona do aresztu na ul Montelupich w Krakowie.

W dniu 29 września 2022 r. Sąd Okręgowy w Krakowie rozpatrzył (bez obecności oskarżonej) zażalenie adwokata na postanowienie Sądu w Wieliczce o aresztowaniu.

Adwokat podniósł, że ma miejsce obraza przepisów postępowania, a to art.  259 § 2 kpk poprzez zastosowanie aresztu w sytuacji, w której na podstawie okoliczności sprawy można przewidywać, że sąd nie orzeknie w stosunku do oskarżonej bezwzględnej kary pozbawienia wolności. Nadto zaznaczył, że T. Garland stawiła się na badanie w dniu 29.10.2021 r., a jedynie odmówiła aktywnego w nim udziału.

Sąd nie zgodził się z tym stanowiskiem. Orzekł, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że T. Garland  popełniła zarzucany jej czyn, co wprawdzie nie oznacza pewności, ale do tego jest potrzebne przeprowadzenie wszystkich dowodów. A zatem, skoro postępowanie o areszt ma charakter wyłącznie incydentalny i oskarżona nie poddała się obowiązkowi badania (czyli utrudnia postępowanie karne), to należy uznać, że zważywszy na fakt w/w dużego prawdopodobieństwa (bez dowodów – sic!) oraz „utrudnianie postępowania karnego” (art. 259 § 4 kpk) , aresztowanie jest zasadne. Sąd wywodził też, że oskarżona nie miała wprawdzie obowiązku odpowiedzi na  żadne pytania psychiatrów i mogła się zachowywać w sposób bierny, ale powinna być obecna aż do momentu, gdy psychiatrzy stwierdzą, że badanie jest zakończone. Sąd dodał też, że psychiatrzy mogli na podstawie jej biernego zachowania orzec, czy np. istnieje potrzeba  przeprowadzenia badania połączonego z obserwacją w zakładzie leczniczym. Ograniczenia przewidziane w art. 259 § 2 kpk nie mają też zastosowania, gdy zachodzi wysokie prawdopodobieństwo orzeczenia środka zabezpieczającego w postaci  umieszczenia sprawcy w zakładzie zamkniętym. W tym miejscu sąd nie dodał, że przymusowe leczenie jest możliwe tylko wówczas, gdy zgodnie z Art. 93b § 1 kk  jest to konieczne, aby zapobiec ponownemu popełnieniu przez sprawcę czynu zabronionego o znacznej społecznej szkodliwości.

W konkluzji Sąd Okręgowy stwierdził, że jedynym skutecznym środkiem zapobiegawczym będzie tymczasowe aresztowanie, kt6re zabezpieczy w spos6b prawidłowy tok postępowania karnego, a celu tego nie spełnią jakiekolwiek nieizolacyjne środki zapobiegawcze.     

Na dzisiaj stan sprawy jest następujący. Teresa Garland przebywa już 28 dni w więzieniu i nie wiadomo kiedy odbędzie się badanie psychiatryczne, dla którego przeprowadzenia została aresztowana. Akta są w sądzie w Wieliczce, a biegli mają mieć w dyspozycji jakieś dokumenty (taka jest informacja od SSO Górszczyk) – nie wiadomo jakie. Postępowanie dowodowe co do przestępności i karalności treści nagrania nie jest przeprowadzone. Oskarżonej grozi się obserwacją psychiatryczną, a nawet przymusowym leczeniem – wszystko rzekomo dla jej dobra. Jeśli psychiatrzy „zdiagnozują”, że jest niepoczytalna, to nikt już nie będzie badał, czy popełniła jakieś przestępstwo, tylko będzie się ją „leczyć”.

Kto zatem urządził to „piekło” pani Teresie – oprócz prokuratora Legutki? Dwie kobiety – sędziny. Poniżej więcej info.

Sędziny

Proces Teresy Garland w sądzie w Wieliczce prowadzi 31-letnia asesor sądowa Teresa Selecka. Urodziła się w 1991 r. w Myślenicach. W 2016 r. ukończyła wyższe studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim z oceną bardzo dobrą, uzyskując tytuł magistra. W 2018 r. ukończyła aplikację ogólną w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. W latach 2018-2020 odbywała aplikację sędziowską w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, którą ukończyła. W listopadzie 2020 r. złożyła egzamin sędziowski.

Pismem z 27 stycznia 2021 r. Dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury przekazał Krajowej Radzie Sądownictwa listę klasyfikacyjną egzaminowanych aplikantów aplikacji sędziowskiej, wskazując wybrane przez poszczególnych aplikantów stanowiska asesorskie. Pani Teresa Patrycja Selecka dokonała wyboru stanowiska asesorskiego w Sądzie Rejonowym w Wieliczce - w wydziale karnym.  16 lutego 2021 r. Krajowa Rada Sądownictwa podjęła Uchwałę Nr 86/2021 w przedmiocie przedstawienia wniosku o mianowanie egzaminowanego aplikanta Teresy Soleckiej na stanowisko asesora sądowego.

W dniu 13 maja 2021 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda wręczył akty mianowania na stanowisko asesora sądowego 97 egzaminowanym aplikantom Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, którzy złożyli egzamin sędziowski. Nowo mianowani asesorzy złożyli wobec Prezydenta RP ślubowanie.

Teresa Solecka pisała pracę magisterską u prof. Fryderyka Zolla (syna byłego RPO prof. Andrzeja Zolla). Temat był ciekawy i bardzo na czasie: „Zarodek a dziedziczenie. Wpływ medycznie wspomaganej prokreacji na podmiotowy i przedmiotowy status zarodka w świetle polskiego prawa spadkowego”.

https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/handle/item/211983

W internecie jest też dostępne ciekawe, bo daleko idące  postanowienie tej sędzi z 11kwietnia br. o umorzeniu postępowania niesporządzenia  sprawozdania z dochodów i wydatków, związanych z referendum w sprawie odwołania Burmistrza Miasta i Gminy Wieliczka. Sędzia umorzyła sprawę, gdyż stwierdziła  iż ma miejsce niespójność całego modelu sprawozdawczości finansowej związanej z przeprowadzeniem referendum lokalnego, której  nie można usuwać poprzez nieuprawnioną interpretację przepisów ustawy z dnia 15 września 2000 roku o referendum lokalnym.

W Sądzie Okręgowym w Krakowie w sprawie aresztowania Teresy Garland orzekała z kolei sędzia delegowana z Sądu Rejonowego dla Krakowa Podgórza Ewa Karp-Sieklucka. Sędzia ur. się w 1978 r. W 2003 roku ukończyła studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim z oceną bardzo dobrą. W 2006 roku po odbyciu aplikacji sądowej pozaetatowej zdała egzamin sędziowski z wynikiem bardzo dobrym. Następnie w latach 2007-2009 orzekała jako asesor w Sądzie Rejonowym dla Krakowa Podgórza. 28 kwietnia 2009 roku uzyskała nominację na sędziego i 5 maja została powołana przez Prezydenta. W 2021 roku została oddelegowana do orzekania w IV Wydziale Karno-Odwoławczym w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Zgłosiła się do konkursu na wolne stanowisko sędziowskie w tym sądzie w związku z ogłoszeniem w Monitorze Polskim z dnia 31.01.2022 r. W dniu 26 lipca 2022 r. Krajowa Rada Sądownictwa podjęła uchwałę o przedstawieniu Prezydentowi wniosku o powołanie Ewy Karp-Siekluckiej do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie. Obecnie oczekuje na powołanie przez Prezydenta.

Nagranie z posiedzenia KRS od 5:01:40 do 5:05:25.

https://krs.pl/pl/dzialalnosc/posiedzenia/170-transmisja/1588-transmisja-z-posiedzenia-krajowej-rady-sadownictwa-w-dniu-26-lipca-2022.html

A zatem obie sędziny to prymuski, które nigdy nie pracowały poza sądem. Niewątpliwie znają przepisy i stosują je zgodnie z oczekiwaniami wizytatorów.

Tylko co z tego, skoro w sprawie pani Garland zajmują się głównie przymuszaniem jej do uczestnictwa w badaniach psychiatrycznych zamiast badać, czy faktycznie popełniła przestępstwa z art. 256 i 257 kk.

Jak widać, albo minister Ziobro nie wie czego nauczają na studiach prawniczych i w Krajowej Szkole Sądownictwa, albo teoria sobie, a praktyka sobie. Raczej należy domniemywać, że to drugie. Standardy określają nie publikacje prawnicze, a sędziowie wizytatorzy, którzy być może nie rozstali się jeszcze ze spuścizną z czasów tzw. komuny.