Teraz chcą załatwić dr Martykę. Trzeba pilnie znowelizować ustawę o izbach lekarskich. Lekarz nie może być karany za publicznie wyrażane poglądy na temat metod ochrony zdrowia publicznego.

Appendix, poniedziałek 19 grudnia, godz. 13.

Niestety, mimo dowodów bezpodstawności wniosku o ukaranie i ogromnego protestu pod Izbą Lekarską w Krakowie, dr. Martykę skazano. Wydano wyrok jednego roku zawieszenia w prawach do wykonywania zawodu lekarza. Proces utajniono, więc zarówno lekarz, jak i jego obrończyni, mec. Tarnawa-Gwoźdź, nie mogli przekazać więcej informacji. Od wyroku służy odwołanie, które będzie mogło być złożone po sporządzeniu i doręczeniu dr. Martyce uzasadnienia wyroku.

https://twitter.com/TGtarnogorski/status/1604808262963978241

Na rozprawę nie wpuszczono nie tylko dziennikarzy, ale także dwóch posłów: Brauna i Berkowicza. Braun został ranny, gdyż ochroniarze przytrzasnęli mu ręce i nogę drzwiami do budynku, na co nie reagowała Policja, stojąca pod kamienicą. Poseł udał się do szpitala.

Filmy z wydarzenia: 
https://banbye.com/watch/v_1xjHOxKQiyb4?fbclid=IwAR2M1iw1mculVrUfYjy_yBLHt1OsX2rOv9voWu8CjctLJOcR-V9KNINxBjI



-----------------------------------------------------------------

W izbach lekarskich trwa sądowa nagonka na lekarzy publicznie artykułujących wątpliwości dotyczące metod zwalczania pandemii covid-19. Lekarze je zgłaszający są coraz częściej karani przez sądy lekarskie zawieszaniem praw do wykonywania zawodu.

Medykom tym bezpodstawnie zarzuca się propagowanie zachowań antyzdrowotnych,  bycie w opozycji do aktualnej wiedzy medycznej, stwarzanie zagrożenia dla zdrowia publicznego.

Łamanie prawa procesowego

Sądy lekarskie, orzekające w tych sprawach, działają wbrew zasadom prawa procesowego, określonym w kodeksie postępowania karnego, które winny być podstawą wyrokowania. Ich wyroki są arbitralne. Sędziowie nie ustosunkowują się do argumentów obwinionych lekarzy, przywołujących wyniki badań naukowych i zweryfikowane dane epidemiologiczne. Nie odnoszą się w ogóle do zarzutu błędnych przepisów pandemicznych, na mocy których sparaliżowano służbę zdrowia, odmawiając pacjentom leczenia szpitalnego w sytuacji chorób zagrażających życiu i zdrowiu oraz kolejnym milionom uniemożliwiono dostęp do lekarzy pierwszego kontaktu. Jak już bezspornie wiadomo  zaskutkowało to rozwojem chorób (głównie sercowo-naczyniowych i onkologicznych), które na lata będą obciążać system ochrony zdrowia w Polsce (tzw. dług zdrowotny).

Na poparcie swoich tez sądy lekarskie nie przywołują żadnej literatury naukowej, na ogół posługują się wyłącznie i to bezkrytycznie rekomendacjami instytucji (WHO, ECDC, PAN, AOTMIT, Rada Medyczna). Pomijają przy tym ustalenia dla nich niewygodne, jak choćby dokument z 22 marca 2022 r. Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji potwierdzający, iż testy PCR dają nawet 90% wyników fałszywie pozytywnych.

Nawet jeśli zdarza się, że w procesie powoływany jest biegły, to najczęściej jest to dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej, który nie tylko, że nie wskazuje źródeł naukowych, z których wywodzi swoje tezy, ale też z wysokim prawdopodobieństwem zachodzi w jego przypadku konflikt interesów. Dr Grzesiowski jest  prezesem Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń i dyrektorem Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji. Przy Fundacji działa  w ramach NZOZ Instytut Profilaktyki Zakażeń,  który jest beneficjentem  programu pn. „Zmniejszenie dysproporcji zdrowotnych w programach szczepień i racjonalnym stosowaniu antybiotyków w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej w Polsce” wspólnie z Norweskim Dyrektoriatem ds. Zdrowia oraz Norweskim Instytutem ds. Zdrowia Publicznego. Całkowity budżet inicjatywy wynosi 110 500,00 euro. W odniesieniu do dziedziny szczepień ochronnych „inicjatywa będzie się skupiać na podnoszeniu świadomości i tworzeniu dostępu do wiedzy personelu medycznego w dziedzinie zapobiegania chorobom zakaźnym poprzez działania edukacyjne, z uwzględnieniem skutków pandemii COVID-19”.

Dr Paweł Grzesiowski:W pierwszej fali epidemicznej zarazi się 150-200 tys.  ludzi :: MedExpress.pl

Tajne przez poufne

Zdumiewa, że sądy lekarskie nierzadko ukrywają sposób procedowania przed opinią publiczną. W Krakowie w dniu 19 grudnia 2022 roku o godzinie 10:00 odbędzie się rozprawa przed Sądem Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, na którą został wezwany jako obwiniony dr n. med. Zbigniew Martyka, specjalista chorób wewnętrznych oraz chorób zakaźnych, od ponad 30 lat pracujący na oddziale zakaźnym, od roku 2000 – szef oddziału.

Temu znakomitemu lekarzowi zarzucono, że „w okresie między 8 września 2020 roku a 5 grudnia 2021 roku publikował informacje na temat tzw. pandemii koronawirusa, niezgodne z aktualną wiedzą medyczną”.

Dr Martyka w publicznej odpowiedzi na swojej stronie internetowej, sformułowanej na podstawie konkretnych dowodów naukowych, w tym najwyższej jakości (RCT i metaanalizy), wykazał bezpodstawność zarzutów ujętych we wniosku o ukaranie. Zapytałam Izbę w Krakowie, na czym polegało zatem postępowanie wyjaśniające, kto je prowadził i kiedy zostało zakończone, a także kto jest Rzecznikiem Odpowiedzialności Zawodowej przydzielonym do sprawy, jaki jest skład sądu lekarskiego oraz o jaką karę występuje Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej.

Dzisiaj, tj. 12 grudnia otrzymałam odpowiedź, że „postępowanie wyjaśniające zakończono  23.03.2022 r., że  Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej nie udziela informacji o przebiegu prowadzonych postępowań w ich toku, w szczególności nie komentuje prowadzonego postepowania dowodowego, a postępowania w toku objęte są tajemnicą i objęte nimi dane wyłączone są także z zakresu dostępu do informacji publicznej”. Nadto, że „decyzja o wyznaczeniu zastępcy Rzecznika reprezentującego go w toku rozprawy nie została jeszcze podjęta, o składzie orzekającym decyduje Okręgowy Sąd Lekarski, a wnioski karne w sprawach w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej formułowane są po zakończeniu postępowania dowodowego prowadzonego przed Sądem”.

To kolejny przypadek (poza powszechnie znanymi procesami dr Anny Prześlicy-Martynowskiej i dr Doroty Sienkiewicz – prezes Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców), w którym Izby Lekarskie nie uzasadniają na czym ma polegać rzekome „propagowanie zachowań antyzdrowotnych i  bycie w opozycji do aktualnej wiedzy medycznej” przez  obwinionych lub już  skazanych lekarzy.

Warte podkreślenia jest, że Izby nie odnoszą się w ogóle do publicznych raportów nt. pandemii koronawirusa jak np. wydanej w tym roku przez Fundację Ordo Medicus „Białej Księgi pandemii koronawirusa”, w której na podstawie kilkunastu tysięcy kontrolowanych badań randomizowanych  przedstawiono naukową analizę strategii związanych ze zwalczaniem Covid-19. Dowiedziono w niej braku skuteczności  masek ochronnych i  istotnych klinicznie niepożądanych skutków medycznych noszenia masek. Podobnie dowiedziono fałszywości innych strategii: masowego testowania  testami PCR, lockdownów, kwarantann, zamykania drzwi szpitali przed pacjentami i innych interwencji niefarmaceutycznych.

Sędziowie sądów lekarskich mają za nic coraz liczniejsze  dowody wątpliwej skuteczności szczepień i coraz większej skali niebezpiecznych NOP-ów.

Jak się wydaje, izby lekarskie nie zamierzają podjąć koniecznej debaty o metodach walki z pandemią, które – narzucone przez WHO - w większości nie sprawdziły się lub nawet okazały się wysoce szkodliwe.

Protestujący lekarze mają być spacyfikowani przy pomocy wyroków skazujących, orzekanych wbrew faktom i dowodom.

Co dalej?

Skazanym lekarzom przysługuje ochrona sądowa poprzez możliwość złożenia kasacji do Sądu Najwyższego. Nie jest to jednak postępowanie proste i tanie.  Kasacja musi być sporządzona przez profesjonalnego pełnomocnika (adwokata lub radcę prawnego), co kosztuje, i jest związane dodatkowo  z opłatą w wysokości 750 zł. Nadto kasacja nie może być wniesiona przez Rzecznika Praw Obywatelskich, gdyż zgodnie z  art. 95 ust. 1 ustawy o izbach lekarskich ten środek zaskarżenia przysługuje tylko stronom, w tym skazanemu lekarzowi i Rzecznikowi Odpowiedzialności Zawodowej, oraz Ministrowi Zdrowia i Prezesowi Naczelnej Rady Lekarskiej. Ci ostatni nie mają – co oczywiste - interesu, by wspierać lekarzy kwestionujących błędne przepisy.

Postępowanie kasacyjne jest długotrwałe, a w jego trakcie lekarz już jest pozbawiony prawa do wykonywania zawodu, jeśli taką karę sąd lekarski orzekł.

Wydaje się, że konieczna jest – w interesie lekarzy i pacjentów - nowelizacja ustawy o izbach lekarskich przez Sejm. Winien w niej pojawić się przepis: „Lekarz nie może być karany za publicznie wyrażane poglądy na temat metod ochrony zdrowia publicznego”.

Nie można bronić autorytetu służby zdrowia, co błędnie czynią izby lekarskie, przy pomocy skazywania lekarzy sygnalizujących drastyczne pomyłki w organizacji służby zdrowia i metodach zwalczania chorób. Przypomnijmy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia  z 23 kwietnia 2008 roku sygn. SK 16/07 :

„Element ochrony dobra publicznego związanego ze społecznym wizerunkiem służby zdrowia i jej pracowników podlega ważeniu w zestawieniu z innymi wartościami, prawnie chronionymi zarówno na poziomie konstytucyjnym, jak i ustawowym, takimi jak: prawo pacjentów do właściwej opieki zdrowotnej, czy prawo do informacji”.

W tym samym wyroku zapisano:

„Podobnie stanowią międzynarodowe zbiory zasad deontologii lekarskiej. Np.  Art. 28 zdanie 1 i 2 Europejskich zasad etyki lekarskiej (dalej: EZEL), uchwalonych 6 stycznia 1987 r., stanowi, że obowiązujące lekarzy reguły koleżeństwa (la confraternité) „są ustanowione w interesie pacjentów” i „mają na celu zapobieżenie sytuacji, w której pacjenci staną się ofiarami nieuczciwej konkurencji między lekarzami”. Wreszcie punkt B 6 załącznika do EZEL przewiduje, że „Lekarz może uczestniczyć w reportażach publicznych w prasie, radiu i telewizji w zakresie, w jakim służą one informowaniu społeczeństwa w dziedzinie zdrowia(…)”.

Nie przestrzegając tych zasad, staniemy się niewolnikami i ofiarami WHO i innych organizacji międzynarodowych oraz ich akolitów.