Dzisiaj Paweł Pietkun poinformował o raporcie NIK krytykującym Policję. Jak dysonans brzmi w tych okolicznościach to, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka chwali policjantów. Czyni to w kontekście działań na Marszu Niepodległości 2012.




Czytaliście dzisiejszy artykuł Pawła Pietkuna? Nie? To koniecznie przeczytajcie.

W wystąpieniu pokontrolnym Wiceprezesa NIK znajdujemy następujący akapit:

„NIK negatywnie ocenia przygotowania i realizację zakupu przez Komendę Główną Policji urządzeń nagłaśniających dużej mocy (LRAD), wyposażonych w moduł wysyłania sygnału wysokiej częstotliwości. Polskie prawo nie pozwala na stosowanie wysokich częstotliwości jako środka przymusu bezpośredniego. NIK poświadcza, że Policja skutecznie dezaktywowała moduł wysyłający tego typu sygnały, jednak wydatkowanie pieniędzy podatnika na środki niedozwolone polskim prawem NIK ocenia negatywnie”.


O policji napisała też ostatnio Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Polecam „Raport z obserwacji zgromadzeń w dniu 11 listopada 2012”.

Znajdziemy tam zaskakujące oceny dotyczące Marszu Niepodległości, wyraźnie przeciwstawiające sobie 2 grupy maszerujących: „grupę drugą” (uczestnicy z Klubów „Gazety Polskiej”) i „grupę pierwszą” (pozostałych uczestników). W ocenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka - jak to ujęto - "siły policji w czasie zbierania się uczestników marszu i formułowania kolumny marszu były wystarczające, a działania – proporcjonalne". Cytuję:

Marsz Niepodległości obserwowało siedemnastu obserwatorów Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Obserwatorzy rozpoczęli monitoring około godziny 14.45, zakończyli około godziny 19.45.

Marsz rozpoczął się przy Rondzie Dmowskiego i przeszedł trasą: Marszałkowska, Waryńskiego, pl. Unii Lubelskiej, al. Szucha, pl. Na Rozdrożu, skąd część uczestników przeszła do Parku Agrykola, część (Kluby Gazety Polskiej) Alejami Ujazdowskimi przeszła pod pomnik Józefa Piłsudskiego stojący obok Belwederu.

W marszu wyróżnić można było od samego początku dwie grupy: pierwszą, związaną z Młodzieżą Wszechpolską i Narodowym Odrodzeniem Polski (po uformowaniu kolumny idącą na przodzie marszu – dalej Grupa Pierwsza) oraz związaną z Klubami Gazety Polskiej (idącą z tyłu pochodu i wyraźnie oddzieloną od pierwszej – dalej Grupa Druga). Obie grupy posiadały własnych liderów i oddzielne służby porządkowe (Grupa Pierwsza – oznaczone pomarańczowymi, Grupa Druga – żółtymi kamizelkami). Uczestnikami Grupy Pierwszej były w ogromnej większości osoby młode (18 – 30 lat). W Grupie Drugiej (Kluby Gazety Polskiej)
większość stanowiły osoby starsze.

Próby oszacowania liczby uczestników marszu były bardzo trudne, obserwatorzy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oceniają jednak, że w marszu udział wzięło kilkanaście tysięcy osób.

Uczestnicy marszu zbierali się na Placu Defilad od strony Al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej oraz na rondzie Dmowskiego, obie grupy oddzielnie.

Opis Grupy Pierwszej:

Grupa Pierwsza zbierała się na pl. Defilad i rondzie Dmowskiego. Wielu uczestników zgromadzenia miało na sobie elementy ubrania uniemożliwiające identyfikację – kaptury, szaliki, kominiarki, okulary. Wśród gromadzących się były osoby posiadające szaliki klubów piłkarskich, m.in. Legii, Zagłębia Sosnowiec, Wisły Kraków, Lecha Poznań. Uczestnicy posiadali flagi narodowe, widoczne również były symbole NOP i MW, flagi
węgierskie i ukraińskie. Obserwatorzy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zauważyli także (już podczas przemarszu) symbole uważane za faszystowskie - kilka flag z falangą i krzyżami celtyckimi. Uczestnicy odpalali petardy i race. Apele organizatorów, by tego nie robić, gdyż takie zachowanie jest niezgodne z prawem, nie odnosiły skutków.

Komentarz:  Helsińska Fundacja Praw Człowieka przypomina, że wbrew informacjom podawanym przez część mediów relacjonujących wydarzenia z Dnia Niepodległości, 11 listopada 2012 roku obowiązywał już art. 2 pkt. 2 ustawy z dnia 5 lipca 1990 roku „Prawo o zgromadzeniach” (Dz.U. 1990 nr 51 poz. 297, z późn. zm.) w brzmieniu nadanym przez ustawę z dnia 14 września 2012 roku „O zmianie ustawy Prawo o zgromadzeniach” (Dz.U. 2012 nr 0 poz. 1115): W zgromadzeniach nie mogą uczestniczyć osoby posiadające przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub inne niebezpieczne materiały lub narzędzia.

Najczęściej powtarzanymi hasłami uczestników w czasie zbierania się i przemarszu, padającymi również z megafonów organizatorów, były: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, „Bohaterom cześć i chwała”, „Lwów i Wilno – pamiętamy!”, „Wielka Polska narodowa, Komorowski zdrajca polski”, „Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa”, „Jeszcze głośniej pociśnijmy tym pedałom”, „Narodowe Siły Zbrojne – NSZ”, „Jesteście śmieszni, lewacy jesteście śmieszni”, „Donek matole, Twój rząd obalą kibole”, „Polska dla Polaków, nie lewaków”, „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”, „To my, to my – Polacy”, „Jak Jagiełło na Krzyżaków, tak my dzisiaj na lewaków”, „Nadchodzą, nadchodzą nacjonaliści”, „Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą”, „Bóg, Honor, Ojczyzna”.

Opis Grupy Drugiej:

Uczestnicy zbierali się w okolicach Dworca Śródmieście (zgłosili tu w tym celu Urzędowi Miasta oddzielne zgromadzenie, które następnie miało dołączyć do Marszu Niepodległości). W czasie zbiórki oraz przemarszu uczestnicy śpiewali pieśni patriotyczne i religijne. Nieśli transparenty, m.in.: „Ukarać sprawców mordu
smoleńskiego”, „Nie ma już Armii Czerwonej, nie ma III Rzeszy, ale jest Onet, TVN, Gazeta Wyborcza i POchodne”, „Przed szczurami się nie ucieka, szczury się rozdeptuje”, „Tu jest Polska a nie Azja”, „Módlmy się o powrót króla”.

Przebieg marszu:

Około 14.50 porządkowi Grupy Pierwszej zaczęli formować kolumnę marszu. Organizatorzy podali zasady, na jakich odbywać się będzie marsz, m.in. mówili o zakazie używania materiałów pirotechnicznych i wszczynania bójek. Na czele marszu jechało około 20 motocykli ozdobionych polskimi flagami, nieco dalej – dwie furgonetki: jedna z organizatorami zachęcającymi do śpiewania, oznaczona napisami „ONR” i „Uwolnić
Starucha”, druga ze sprzętem. Na początku pochodu szły również „grupy rekonstrukcyjne” – około 40 osób przebranych w stroje wojskowe z różnych epok.

Nieco później – po godzinie 15 – formować się zaczęła kolumna marszu Grupy Drugiej. Formowaniem kolumny kierował jeden organizator wspierany przez służby porządkowe – osoby ze służb porządkowych stojące przed pierwszymi rzędami uczestników wzięły się za ręce pokazując, jak szeroka powinna być kolumna. Kluby Gazety Polskiej (Grupa Druga, Al. Jerozolimskie) dołączyły do kolumny sformułowanej przez ONR i MW (Grupa Pierwsza, ul. Marszałkowska) około godziny 15.50.

Zbieranie się uczestników i formowanie się pochodu zabezpieczały siły policji. Obserwatorzy widzieli dwie armatki wodne, oddziały zwarte policji wyposażone w tarcze, kaski, pałki, gaz (stojące m.in. wzdłuż ul. Marszałkowskiej). Duże siły policyjne (m.in. oddział około 120 funkcjonariuszy na ul. Widok) rozlokowane były w Pasażu Wiecha i uliczkach między ul. Marszałkowską, a ul. Kruczą. Wśród policjantów obecni byli
również funkcjonariusze ubrani po cywilnemu, część ubrana była w kominiarki, niektórzy nie posiadali widocznych oznaczeń „policja”. Obserwator Helsińskiej Fundacji widział taką grupę (około 20 funkcjonariuszy) m.in. między kordonem policji stojącym przy ul. Marszałkowskiej a Domami Centrum na około 30 minut przed rozpoczęciem marszu.

Komentarz: W ocenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka siły policji w czasie zbierania się uczestników marszu i formułowania kolumny marszu były wystarczające, a działania – proporcjonalne. Wątpliwości budzi jednak:

1/Brak widocznej reakcji funkcjonariuszy na używanie przez zgromadzonych
materiałów pirotechnicznych.
2/ Niereagowanie funkcjonariuszy na brak wyraźnie uformowanej kolumny marszu.

Początek Marszu i starcia na ul. Marszałkowskiej

Marsz ruszał z ronda Dmowskiego dwukrotnie:

Po raz pierwszy około godziny 15.30 (a więc z półgodzinnym opóźnieniem w stosunku do pierwotnie zaplanowanej godziny) prawą jezdnią ul. Marszałkowskiej (patrząc w stronę Placu Konstytucji) ruszyło czoło marszu z kolumną motocykli oraz grupami rekonstrukcyjnymi w składzie. Jednak równolegle, lewą jezdnią ul. Marszałkowskiej w niezorganizowany sposób ruszyła kilkusetosobowa grupa osób niosących emblematy klubów piłkarskich, transparenty i flagi. Mimo apeli organizatorów i służb porządkowych Grupy Pierwszej, wiele osób, w tym osoby z zasłoniętymi twarzami, szło chodnikami i wyprzedzało czoło pochodu. W opinii
obserwatorów nie sposób było jednoznacznie stwierdzić, kto jest uczestnikiem marszu, a kto osobą postronną. Marsz został wstrzymany przez organizatorów po 5-7 minutach, w połowie drogi między ulicami Nowogrodzką i Żurawią.

Organizatorzy rozpoczęli ponowne formowanie czoła marszu na wysokości ul. Żurawiej. Kolumna motocykli, grupy rekonstrukcyjne, ciężarówka z organizatorami oraz pierwsze szeregi osób niosących główny transparent oraz wieńce zajmowały jak poprzednio prawą jezdnię ul. Marszałkowskiej – kolumna „szeregowych” uczestników Grupy Pierwszej obejmowała całą szerokość Marszałkowskiej. Marsz ponownie ruszył o godz. 15.50.

Obserwatorzy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka widzieli w tym samym czasie na prawym chodniku ul. Marszałkowskiej tuż przed ul. Żurawią grupę zamaskowanych (ubranych w kominiarki) mężczyzn. Nie byli oni w żaden sposób odgrodzeni od idącego marszu. W momencie, gdy skrzyżowanie minęły grupy rekonstrukcyjne, zamaskowani mężczyźni zaczęli rzucać w stronę zabezpieczających marsz policjantów przedmiotami, petardami oraz palącymi się racami.

Komentarz:  Helsińska Fundacja Praw Człowieka opisuje w niniejszym raporcie i ustosunkowuje się tylko do faktów - wiedzy zdobytej i przekazanej przez obserwatorów, dlatego nie rozstrzyga o przynależności grupowej prowodyrów starć z policją. Obserwacja nie pozwala w żadnym razie ocenić, czy byli to uczestnicy marszu, czy osoby trzecie.

W kierunku policji posypały się kamienie, bruk, petardy i race. Jeden z obserwatorów Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka został trafiony kawałkiem bruku w stopę. Na odcinku Marszałkowskiej pomiędzy ulicą Wspólną i Żurawią policja użyła gazu oraz broni gładkolufowej – obserwatorzy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka słyszeli odgłosy wystrzałów, a po zajściu znaleźli na chodniku gumowe kule. Policja utworzyła zwarty szpaler (kordon) w poprzek całej ulicy Marszałkowskiej spychając prowodyrów i cofając marsz w
kierunku ul. Żurawiej. Blokujący kordon policji stał w poprzek ul. Marszałkowskiej około 40 min. Za szpalerem oddziałów zawartych policji między ul. Żurawią a Placem Konstytucji – znalazło się czoło marszu (kolumna motocyklistów, grupy rekonstrukcyjne, ciężarówka organizatorów oraz pierwsze szeregi uczestników) oraz, po pewnym czasie, ci uczestnicy marszu, którzy ominęli kordon policji bocznymi uliczkami, zanim policja zdążyła je zamknąć - łącznie kilkaset osób. Przed szpalerem policji znalazła się zdecydowana większość
uczestników zgromadzenia.

Policja zablokowała ulice poprzeczne do ulicy Marszałkowskiej blokując drogę osobom chcącym ominąć szpaler ustawiony na ul. Marszałkowskiej. Obserwatorzy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka byli świadkami pojedynczych zatrzymań.

Na rogu ulicy Żurawiej i ulicy Kruczej, pod gmachem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, około godziny 16.15 oddziały zwarte policji odcięły kilkudziesięcioosobowej grupie młodych ludzi (w ocenie obserwatorów – uczestników marszu, którzy starali się bocznymi ulicami ominąć kordon policji na ul. Marszałkowskiej) drogę w kierunku ulicy Kruczej. Kilkuosobowy oddział zwarty zatrzymał osobę, która zapaliła racę. Osoba ta została położona na ziemi, przeszukana i zakuta w kajdanki. W czasie, gdy policjanci wykonywali powyższe
czynności kilka przyglądających się temu osób krzyczało „puśćcie go”. Jedna z nich nachyliła się nad policjantami klęczącymi nad zakuwanym mężczyzną, ale w ocenie obserwatorów – poza agresją słowną – nie wykazywała chęci zaatakowania policjantów. W tym momencie jeden z funkcjonariuszy (noszący kominiarkę) uderzył nachylającego się mężczyznę trzonkiem pałki policyjnej w twarz.

Pomiędzy godziną 16.15 a 16.30 w ulicę Żurawią szybkim krokiem wchodził oddział zwarty policji. Jeden z policjantów po prawej stronie ulicy wbiegł wprost na mężczyznę wychodzącego z podwórka i idącego w stronę ulicy Kruczej. Policjant parokrotnie przycisnął tarczą mężczyznę do elewacji budynku. Przestał, gdy inny policjant krzyknął do niego, żeby się zachowywał.

Komentarz: Helsińska Fundacja Praw Człowieka zauważa, że używanie bezpośrednich środków przymusu powinno być ostatecznością i nie może mieć miejsca, gdy uczestnik zgromadzenia jest bezbronny i nie jest agresywny. W przeciwnej sytuacji stanowi ono nadużycie władzy przez policję.

Organizator przez cały czas trwania starć na ul. Marszałkowskiej nawoływał przez megafon do zachowania spokoju i nierzucania niczym w policję. O godz. 16.05 w okolicach kordonu policyjnego na ul. Marszałkowskiej pojawiła się armatka wodna. Między 16.00 a 16.30 obserwatorzy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka odnotowali kilkanaście ostrzeżeń wygłoszonych przez policję, która wzywała do rozejścia się, zaprzestania łamania prawa, opuszczenia terenu działań przez osoby postronne, w tym przedstawicieli mediów, oraz
ostrzegała, że będzie używać środków przymusu bezpośredniego. W stronę policjantów wciąż leciały race, kije i kostki brukowe. Organizatorzy próbowali zapanować nad tłumem zachęcając do odśpiewania hymnu narodowego, co ostatecznie okazało się skuteczne.

Wznowienie marszu nastąpiło około godziny 16.40 – policja tworząca kordon w poprzek ul. Marszałkowskiej obróciła się twarzą w stronę pl. Konstytucji i ruszyła – uczestnicy marszu powoli ruszyli za nią. Organizator nawoływał do spokoju i nieprowokowania policji.

Komentarz: Pomijając opisane powyżej i opatrzone komentarzem dwa kontrowersyjne zachowania pojedynczych funkcjonariuszy, zdaniem Helsińskiej Fundacji Praw Człowiekadziałania policji podczas opisanych powyżej wydarzeń wydają się proporcjonalne do sytuacji.

Marsz Niepodległości po starciach na ul. Marszałkowskiej

Marsz ruszył w kierunku pl. Konstytucji, następnie ul. Waryńskiego, Boya-Żeleńskiego, przez pl. Unii Lubelskiej, Al. Szucha do pl. Na Rozdrożu.

Dwie grupy marszu, tj. tworzona przez MW i ONR (Grupa Pierwsza) oraz tworzona przez Kluby Gazety Polskiej (Grupa Druga), w dalszym ciągu szły w pewnym oddaleniu od siebie. Marsz – przede wszystkim Grupa Pierwsza - nie szedł zwartą kolumną – na większości odcinków uczestnicy zajmowali pasy jezdni oraz chodniki, brakowało służb porządkowych, które ograniczałyby przestrzeń kolumny. Organizatorzy nawoływali do porządku i spokoju, ale uczestnicy nie zawsze reagowali. Zdarzały się przyśpiewki wrogie w stosunku do policji (np. „Zawsze i wszędzie policja jeb…a będzie” na ul. Boya-Żeleńskiego) ale również padały sformułowania przyjazne wobec policji – „Nic do Was nie mamy”, „Wy po prostu wypełniacie obowiązki”, czy wręcz skandowano „Podwyżki dla policji to tacy sami ludzie jak my”. W tłumie odpalane były race i petardy. Obserwatorzy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka widzieli też osoby idące w marszu i spożywające alkohol, (m.in. na wysokości na ul. Waryńskiego).

Przed godziną 18.00 marsz zatrzymał się przy Ministerstwie Edukacji Narodowej i krzyczał „Donald matole, Twój rząd obalą kibole” oraz „Ruska k…oleoleole”. Po dotarciu na pl. Na Rozdrożu wielu uczestników odpaliło petardy i race. Organizatorzy wzywali do sprawnego przechodzenia ul. Agrykola – było na niej ciemno, paliły się tylko dwie latarnie - do Parku Agrykola. Część osób zeszła do Parku, inne rozchodziły się.

Druga Grupa - tworzona przez Kluby Gazety Polskiej – szła w pewnym oddaleniu od Pierwszej Grupy. Jej kolumna była bardziej uporządkowana. Wśród uczestników obserwatorzy nie dostrzegli osób zasłaniających twarze. Służby porządkowe zgromadzenia reagowały na próby wejścia w kolumnę osób z zewnątrz (m.in. w Al. Szucha nakazały oddalić się mężczyźnie z zasłoniętą twarzą, który próbował wejść w pochód lub przejść przez niego na drugą stronę). Na pl. Na Rozdrożu ta grupa dotarła około godziny 18.30. Dalej chciała przejść do pomnika Józefa Piłsudskiego pod Belwederem (zgodnie z planem zgłoszonym Urzędowi Miasta jako oddzielne zgromadzenie). Al. Ujazdowskie za pl. Na Rozdrożu zamykał jednak szczelny kordon policji. Dopiero po kilkudziesięciu minutach (przed godziną 19.00) policjanci utworzyli wąskie przejście, przepuścili uczestników marszu i znów zamknęli kordon. Marsz zatrzymał się jeszcze pod Kancelarią Premiera krzycząc m.in. „Złodzieje”, następnie dotarł do pomnika Józefa Piłsudskiego, gdzie po wysłuchaniu przemówień organizatorów oraz zaproszonych gości oraz wspólnym odśpiewaniu pieśni m.in. „Żeby Polska” zgromadzenie zostało ok. 19.45 rozwiązane.

Warto zauważyć, iż poza zajściami na początku marszu jego ciąg dalszy przebiegł bez zakłóceń (pomijając używanie petard przez uczestników, na co policja nie reagowała).

Działania Policji w drugiej części marszu

RAPORT Z OBSERWACJI

Marsz Niepodległości nie miał asysty kroczącej policji. Odziały zwarte od kilku – do kilkudziesięciu funkcjonariuszy w każdym - poruszały się z czołem marszu oraz wyrywkowo do jednej trzeciej długości kolumny - patrząc od czoła marszu. Przy tym np. na ul. Waryńskiego były odcinki,, zwłaszcza w zwężeniach, gdy wszyscy uczestnicy wydarzenia szli dokładnie „wymieszani” między sobą: (uczestnicy, policjanci, obserwatorzy, gapie). Obserwatorzy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka stwierdzają natomiast, że - idąc wraz z marszem na wysokości połowy kolumny - na długim odcinku trasy w ogóle nie widzieli policjantów – ani przemieszczających się wraz z uczestnikami, ani zabezpieczających trasę czy zgrupowanych w bocznych ulicach. Na odcinku od ul. Mokotowskiej (budynek Zebra Tower przy ul. Mokotowskiej 1) do ul. Batorego idący równolegle z tyłem marszu obserwatorzy zauważyli policjantów tylko przy ul. Batorego – oddział wyposażony w broń gładkolufową i gaz, potem przy pl. Unii Lubelskiej a następnie dopiero na rogu ul. Litewskiej i al. Szucha. Zwarte oddziały policji szły na końcu marszu (za Klubami Gazety Polskiej), za nimi jechał ambulans.

W al. Szucha kordony policji zabezpieczały bardzo silnie budynki Ministerstwa Spraw Zagranicznych (al. Szucha 23) oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej (al. Szucha 25) – stał tu podwójny kordon oddziałów zwartych oraz – za nim – kilkudziesięciu policjantów w kominiarkach (mijając ich część uczestników marszu krzyczała: „Zdejmij to!”, „Nie wstyd Wam?”.

Policja zabezpieczała pl. Na Rozdrożu rozlokowując siły – odziały szturmowe - na jego obrzeżach. Obserwatorzy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka nie zauważyli oddziałów policyjnych schodzących w dół w kierunku Parku Agrykola, nie widzieli też policji na ul. Agrykola.

Około 19.45 obserwatorzy zakończyli obserwację. Nie obserwowali zgromadzenia w Parku Agrykola.

Komentarz:  Podobnie jak w roku ubiegłym (patrz raport z 11 Listopada 2011 roku) Helsińską Fundację Praw Człowieka niepokoją zbyt małe siły policji zaangażowane bezpośrednio w zabezpieczanie przemarszu uczestników zgromadzenia Marsz Niepodległości. Brak asysty kroczącej policji w połączeniu z nieskutecznością służb porządkowych Pierwszej Grupy marszu przyczynił się do tego, że zgromadzenie
zajmowało na wielu odcinkach trasy całą szerokość jezdni i chodników. Mogło to budzić zagrożenie dla osób postronnych. Brak wystarczających sił policji w bezpośredniej bliskości zgromadzenia ograniczał też możliwości reagowania służb, na przykład w sytuacji wybuchu paniki. Zastrzeżenia może też budzić brak zdecydowanej reakcji policji na używane przez uczestników marszu materiały pirotechniczne.



__________________


I jak Wam się podoba? Polecam cały raport.